Realia leczenia interdyscyplinarnego
Uważam, że jestem żywym przykładem tzw "leczenia interdyscyplinarnego".
Moje doświadczenia, mają się nijak do jakże profesjonalnego sformułowania współpracy pomiędzy specjalistami różnych dziedzin medycznych w toku leczenia, które tego wymaga.
Czy dane leczenie wymaga współpracy specjalistów ? leczenie wad zgryzu, często nazywane leczeniem orto-gnatycznym, samo z siebie wymienia jakoby dwie specjalizacje: ortodontów i chirurgów (specjalistów od układu gnatycznego, tj kostnego).
Przy czym rozdrabniając specyfikę leczenia ortodontycznego i jego wpływu poprzez ruch zęba na tkanki przyzębia i sam ząb - sprawa staje się jeszcze szersza. Szersza dla pacjenta, który "leczenia" doświadczył, i w ani jednym momencie nie twierdził, że powinien być "medycznie przygotowany" tj obeznany tematycznie niemal jak sam specjalista stomatologii. A jednak takie przygotowanie w naszym kraju niejednokrotnie się przydaje, po to by minimalizować skutki niedopatrzeń, traktowania z przymrużeniem oka, bez zapisów w dokumentacji medycznej, faktów, które gdy okazuje się, że coś jest nie do odratowania RAZ pacjentowi bardzo ciężko przyjąć do wiadomości; DWA brak przedyskutowania z pacjentem innego rozwiązania w odpowiednim momencie (przed nieodwracalną chirurgią), tym samym brak skierowania do lekarza innej specjalizacji celem oceny sytuacji stawia lekarza prowadzącego w złym świetle.
Kolejno rozdrabniając specyfikę leczenia chirurgicznego, obraz wydaje się szerszy niż sama chirurgia szczękowo-twarzowa, która ma główne zadanie na przemieszczeniu kości szczęki i żuchwy. I tu obok wskazana byłaby diagnostyka tkanek/układów na które to przemieszczenie będzie miało wpływ. Nie mam na myśli wpływu na układ odległy (np. staw skokowy, czy śródręcze), ale układy bliskie do rejonu operowanego. Sam fakt wyceny tych operacji, chyba do czegoś obliguje jednostki szpitalne.
Nijak ma się czasem tłumaczenie "wykutej" wiedzy z zakresu pobocznego np. w przypadku specjalizacji z chirurgii szczękowo-twarzowej (tj zaburzeń ssż, problemów laryngologicznych nos, ucho, gardło; zaburzeń w obrębie czaszki; nieprawidłowości w obrębie jamy ustnej) - szanowany lekarz wie, że pewne obszary powinien obejrzeć odpowiedni specjalista; a fakt, że była "wkuwana" wiedza by dobrze rozpoznać pewne zaburzenia - to wydaje się "szaremu pacjentowi" obliguje do skierowania w obszar medycyny, w którym specjaliści mający większe doświadczenie badaniu, diagnostyce określonych obszarów współdecydują jak leczenie poprowadzić z najmniejszym złem dla pacjenta. "Mit primum non nocere".